23 maja 2017 r. uczniowie z grupy II świetlicy (kl. II b i kl. II a) Zespołu Szkół nr 1 w Hajnówce, mieli okazję na godzinę zostać chemikami, pod okiem pani doktor Ewy Zapory, prodziekana ds. nauki Zamiejscowego Wydziału Leśnictwa Politechniki Białostockiej. Zajęciach z chemii zostały zorganizowane w ramach XV Podlaskiego Festiwalu Nauki i Sztuki. Hasło tegorocznego festiwalu to "RADuj się Nauką".
Spotkanie w laboratorium chemicznym było szczególnie przyjemne, ponieważ dr Ewa Zapora, jako mała dziewczynka była moją grzeczną wychowanką.
Asystentem dr Ewy Zapory był Paweł Wołkowycki.
Dr Ewa Zapora pokazała kilka chemicznych eksperymentów, ale dzieciom najbardziej podobały się „węże”.
- Mam tu specjalną wodę utlenioną, która jest 10 razy mocniejsza od tej, którą można polać kolano, gdy się skaleczycie. Jest bardzo niebezpieczna, tą wodą można się poparzyć – tłumaczyła dr Ewa Zapała. - Mamy też zielony płyn do zmywania. Jest jeszcze tajemniczy składnik, który jest bardzo niebezpieczny, przechowywany pod ziemią. Ta magiczna substancja wygląda jak sól, a nazywa się jodek potasu.
Wystarczyło troszeczkę poczekać i z naczynia zaczęły wypełzać „węże”.
Zaszła reakcja chemiczna, nagle wydzieliło się bardzo dużo pęcherzyków gazu. Gazem, który uleciał, był tlen.
Dr Ewa Zapora tak poprowadziła zajęcia, że na koniec każdy mógł osobiście spróbować czarodziejskich sztuczek. Najpierw nalała każdemu na talerzyk mleka, potem trzeba było delikatnie zakraplać barwniki, na koniec dotknięcie patyczkiem zanurzonym w płynie do naczyń powodowało tęczowe zmiany kolorów. Wow! Tęcza!
- Ten eksperyment nazywa się „kolorowy wir”. Możecie go zrobić również w domu – zachęcała dr Ewa Zapora.
- Zapisuję się na te zajęcia, będę tu przychodził – stwierdził Kuba Kaczanowski.
Tak, ale żeby systematycznie uczestniczyć w takich zajęciach, trzeba najpierw ukończyć szkołę podstawową, potem średnią i dostać się na studia, Zamiejscowy Wydział Leśnictwa Politechniki Białostockiej w Hajnówce.
Chociaż uczniowie ze świetlicy co roku korzystają z naukowych atrakcji Podlaskiego Festiwalu Nauki i Sztuk, w chemicznym laboratorium byli po raz pierwszy. Ogrom dziwnych szklanych naczyń i ciemnych, zakręconych butelek z niebezpiecznymi substancjami. Niczego nie wolno było dotykać, jeść, ani wąchać. Oszem, robili masę eksperymentów w świetlicy. Np. malowali żółtkiem, białkiem, burakami, jagodami, czy wykonywali masę plastyczną do jedzenia. Jednak zajęcia w prawdziwym chemicznym laboratorium były jeszcze ciekawsze niż czarodziejstwo pani w świetlicy.
Galeria
Krystyna Kościewicz